Squattersi – postrach właścicieli nieruchomości. Przy akceptacji państwa dzicy lokatorzy mogą przejąć każdy lokal
Rząd Barcelony zapowiedział, że będzie przejmował nieruchomości, które stały puste przez dwa lata. Do tej pory robili to okupas – anarchiści i socjaliści, którzy pod nieobecność właścicieli przejmowali domy i mieszkania. Zjawisko narasta podczas pandemii koronawirusa. Mieszczańska klasa średnia żyje w strachu.
Hiszpania ma ok. 3,5 mln pustostanów, które stanowią 14 proc. wszystkich wybudowanych domów i mieszkań. Wartość niezamieszkałych nieruchomości wynosi pół biliona euro, czyli aż 45 proc. hiszpańskiego PKB. Przez lata poprzedzające kryzys w Hiszpanii budowano rocznie blisko 800 tys. mieszkań. Potem nastał kryzys. Banki przejmowały niespłacone mieszkania i stały się największymi właścicielami nieruchomości w kraju.
Od 2016 roku katalońskie prawo dopuszcza przejęcie przez miasto nieruchomości, które stały puste przez co najmniej dwa lata. Pozyskane w ten sposób lokale gmina może wynająć potrzebującym lokatorom za połowę rynkowego czynszu, podpisując długoterminową umowę najmu od 4 do 10 lat. Pandemia koronawirusa i postępujący kryzys mieszkaniowy sprawiły, że władze Barcelony postanowiły przyspieszyć. Już kilkadziesiąt firm może obawiać się o swoje zasoby mieszkaniowe.
Urzędnicy miejscy zagrozili przedsiębiorcom, że sami znajdą lokatorów albo dojdzie do przymusowej sprzedaży mieszkań, za połowę ich rynkowej wartości, bowiem takie rozwiązanie również jest prawnie dopuszczalne. Politycy powołują się na kwestie społeczne. Czynsze rosną, mieszkań brakuje. Stąd presja, przede wszystkim na duże firmy, aby brały udział w polityce społecznej miasta. Nie mają wyjścia, bo przedsiębiorcom, którzy nie podejmą współpracy, grożą grzywy od 90 do 900 tys. euro.
Bank SAREB przekazał miastu prawo do wynajmowania 256 mieszkań będących w jego zasobach. Na decyzję zarządu wpłynął także fakt, że część mieszkań jest obecnie zamienionych w squaty zajmowane przez nielegalnych lokatorów – głównie anarchistów i radykalnych socjalistów. W Hiszpanii od wielu lat narasta strach przed tzw. okupas – dzikimi lokatorami zajmującymi domy, mieszkania i lokale handlowe.
Podczas pandemii koronawirusa zjawisko okupowania cudzych domów i mieszkań zwiększyło się trzykrotnie. Problem dotyczy całej Hiszpanii. Według dziennika „El Mundo”, obecnie ok. 200 tys. nieruchomości w całym kraju jest nielegalnie okupowanych przez dzikich lokatorów. Proces ich eksmisji może trwać latami. Jest kosztowny dla właścicieli i prawie bez sankcji dla nielegalnych lokatorów.
Hiszpania jest państwem, w którym nagminnie łamane są prawa własności. Codziennie odnotowywanych jest w Hiszpanii ponad 40 skarg na nielegalne zasiedlenie, od 10 tys. do 15 tys. rocznie. Zjawisko narasta w związku z pandemią koronawirusa, gdy ludzie tracą pracę i zabezpieczenia. Problemem jest fakt, że socjalistyczne rządy w Hiszpanii otwarcie akceptują zjawisko squattingu.
Zgodnie z obowiązującym prawem, właściciel ma 48 godzin na reakcję, gdy ktoś włamał się do jego mieszkania i zajął go w sposób nielegalny. Wówczas jest prawnie możliwa szybka eksmisja bez potrzeby wyroku sądowego. Jednak po tym czasie prawo odwołuje się do konstytucyjnie zagwarantowanej nienaruszalności mieszkania, chroni dzikich właścicieli i zmusza właścicieli do występowania na drogę sądową. Co będzie jeśli ktoś wyjedzie na dłużej na wakacje i w porę nie zorientuje się, gdy ktoś włamie się do jego mieszkania?
Prawo traktuje okupowanie mieszkań jedynie jako wykroczenie. Odzyskanie własności nadal trwa bardzo długo, nawet latami. Sądy w Hiszpanii są przeciążone i niewydolne. W tym czasie na właścicielu ciąży obowiązek płacenia za wodę i prąd! Dlatego okupas najchętniej wybierają puste luksusowe rezydencje na wybrzeżu, z ogrodem i basenem, żyjąc sobie wygodnie na cudzy koszt. Często takie nieruchomości należą do cudzoziemców, którzy kupują domy, w których spędzają jedynie wakacyjny urlop.
W mediach społecznościowych anarchiści publikują poradniki, jak zostać skutecznym okupantem, jak wybrać mieszkanie, zabarykadować drzwi przed właścicielem oraz jak przetrwać kluczowe 48 godzin, aby przejąć nieruchomość. Okupas czują się bezkarni. Często prawowici właściciele negocjują z okupantami, aby dobrowolnie opuścili mieszkanie za haracz – zwykle od 1 tys. do 3 tys. euro. Powstał rynek firm prawniczych, które pomagają jednym i drugim.
Kilka lat temu głośna była sprawa małżeństwa Ireny i Juana, którzy po powrocie z wakacji nie mogli wejść do swojego nowego domu położonego tuż przy plaży w okolicach Barcelony. Ich nieruchomość zajęła nielegalnie para Hiszpanów. Okupanci zmienili zamki i odmówili wyprowadzki. Irenie i Juanowi pozostała droga sądowa.
Patologii sprzyjają temu lewicowi sędziowie. W innymi głośnym przypadku sędzia po 16 miesiącach wydał w sprawie dzikich lokatorów bezprecedensowy werdykt. Mianowicie zezwolił włamywaczom na dalsze zamieszkiwanie okupowanego mieszkania po wpłaceniu symbolicznej kaucji 1 euro. Wrażliwy społecznie sędzia swój wyyrok uzasadnił tym, że nielegalni okupanci są pozbawieni środków na wynajęcie innego mieszkania.
Okupas jest ruchem anarchistycznym i antykapitalistycznym. Jego korzenie sięgają lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Aż do 1996 r. squattersi mogli działać bezkarnie, bo nie istniał żaden przepis określający okupację jako przestępstwo. Teraz wykroczenie nie jest żadnym straszakiem, a Hiszpania powoli przeciera szlaki socjalistycznemu społeczeństwu, gdzie prawa własności nie będą respektowane.
W Polsce społeczeństwo nie dopuści do takiego dzikiego zachodu, żeby koczownicy, bandyci stawali się dzikimi lokatorami pod przykrywką walki o prawa lokatora. Nigdy Prawo oraz społeczeństwo nie pozwoli na takie zachowanie. Mamy nadzieję że już nie długo sytuacja wróci do normy i przez weryfikacje oraz zmianę prawa zostaną przywrócone prawidłowe i szybkie eksmisje, dla dzikich lokatorów. Natomiast Państwo zapewni również byt ludziom którzy naprawdę potrzebują pomocy. Oby jak najszybciej zmieniło się prawo ochrony własności i ułożyło prawnie własność i lokatora. Prawa i obowiązki. W obecnej sytuacji w Polsce prawo własności nie jest w ogóle chronione, luka jest wykorzystywana przez lokatorów, którzy dzięki temu stają się dzikimi lokatorami oraz dłużnikami, upierając się że mają rację. “Nie będę płacił za wynajem mieszkania bo nie muszę, i nikt nic mi nie zrobi”. – słowa jednego z dzikich lokatorów który perfidnie wykorzystuje tę lukę prawną.
4 Komentarze
Andrzej
14 października 2020 - 19:42Uważam, że polskie społeczeństwo pozwoli na to. Ludzie mają już dosyć kosmicznych cen mieszkań, mafii reprywatyzacyjnej, samowolki banksterów i mieszkania z rodzicami aż do ich śmierci.
Nie widzę niczego złego w zajmowania nieuzytkow (o zajęciu czyjegoś mieszkania w którym on przebywa nigdy nie słyszałem).
Ciekawe czy puścicie mój komentarz. Pozdrawiam i życzę każdemu dachu nad głową!
Paweł Lewandowski
14 października 2020 - 19:54Problem w zajmowaniu nieużytków, jest to, że do kogoś należą, czyli jedno z podstawowych praw własności. Jeśli nie będziemy uznawać prawa własności, to może na ulicy weźmiemy czyjś płaszcz, bo mi się podoba a sam nie mam. Może komuś buty weźmiemy, bo mi się podobają. Zajmowanie mieszkania wbrew woli właściciela lub niezgodnie z umową jest takim samym naruszeniem.
Na prawdę nie jest problemem kupić działkę i postawić nawet mały domek, nie każdy musi mieszkać w centrum dużego miasta.
Kamila
3 sierpnia 2021 - 00:16Cześć wszystkim. U nas w bloku było puste mieszkanie po emerytowanym wojskowym – umarł, mieszkanie odziedziczył jego syn, ale z nieznanych nam powodów wyjechał na stałe za granicę i w ogóle się nie interesował.
Dałam znać znajomej z pracy, a ta wprowadziła się z chłopakiem. My jako sąsiedzi pomagalismy – na początku prąd przez przedłużacz, pomoc w remontach i wspólne obiady, a jak już się urządzili, to teraz i oni nam pomagają.
Cieszymy się, że w naszej klatce zamieszkała młoda para super ludzi. To już szósty rok. Nie wiedziałam, że oni są squatersami!
Teraz inaczej będę patrzyła na to słowo.
Co do komentarza o płaszczu uważam go za nietrafiony. Jest różnica pomiędzy tym, co jest dla Ciebie niezbędne, a konieczne dla innych – a tym, co jest Twoja podstawowa potrzebą. Nikt nikomu nie chce zabierać butów, jednak posiadanie mieszkania, w którym się na codzień nie mieszka w czasie, gdy tyle osób nie ma gdzie się podziać to jakieś zboczenie.
Dziękuję za artykuł i pozdrawiam serdecznie!
W
1 września 2022 - 10:40To w Polsce się dzieje czy przykład z Hiszpanii?