W 2020 roku rząd zmienił przepisy dotyczące eksmisji. Są zakazane ze względu na epidemię COVID-19. Chronione miały być osoby, które na przykład na skutek pandemii straciły pracę. Regulację wykorzystują jednak i inne osoby.
Czy można zapłacić niemal pól miliona za nieruchomość i nie móc z niej korzystać? Historia młodego małżeństwa z Sanoka dowodzi, że jest to możliwe. I to w majestacie prawa.
Poszkodowani w 2019 roku zapłacili za wymarzony dom blisko 500 tys. zł. Do transakcji doszło w dość nietypowych okolicznościach, bo dotychczasowi właściciele ogłosili upadłość konsumencką. I w ramach wyprzedaży majątku pozbywali się też nieruchomości.
Poprzedni właściciele nie przekazali domu nowym. Postanowili wykorzystać przepisy uchwalone, by chronić przed eksmisją poszkodowanych przez epidemię COVID-19 i ostatecznie nie wyprowadzili się z budynku. Małżeństwo ma już w garści prawomocny wyrok sądu nakazujący eksmisję, ale komornik jest bezradny.
– Skierowaliśmy sprawę na drogę sądową, bo chcemy odzyskać naszą nieruchomość. Mam wyrok sądu pierwszej instancji, który przyznał mi ten dom i nakazał się wyprowadzić państwu. Oczywiście oni się od tego odwołali, nie wiem dlaczego. Sąd drugiej instancji oczywiście podtrzymał ten wyrok. Sąd drugiej instancji nawet, a analizując sytuacje materialną poprzednich właścicieli, nie przyznał im prawa do najmu lokalu socjalnego – tłumaczy mężczyzna na antenie Polsatu.